Konstruktor budowlany

ProjektK66

Pochłanianie będzie co najwyżej lokalne- a globalnie problem pozostanie.
Wentylacja ma za zadanie dostarczyć świeże powietrze i rozmienić stare na drobne .. na zasadzie mieszania się stężeń pary wodnej... stąd wentylując w zimie ... powietrzem ogrzanym, a względnie i bezwzględnie "pozbawionym" pary wodnej.. nawet jak przy -20 powietrze ma nasycenie 99% to po ogrzaniu nadal ma ten X gram pary.. ale względnie .. przy 20st.. jest to pewnie mniej jak 10%..
po podgrzaniu rośnie pojemność powietrza na "wchłanianie" pary wodnej.. tak by to łopatologicznie opisać... i co tu więcej dywagować ? proces prosty jak cep w budowie.
Grzyb na powierzchni powstaje z różnicy temperatur.. zimna przegroda lokalnie ściska powietrze jak sznurkiem.. a co się nie mieści pod krzywą rosy.. kondensuje się na przegrodzie...
Do tego doliczyć zaburzenia w konwekcji .. szczególnie w dolnych partiach.. ja sobie to zwę efektem szafy.. para wodna tam dojdzie .. energia cieplna niekoniecznie.. stąd ta energiia cieplna nie muska powierzchni przegrody, nie podnosi jej temperatury .. lub jeszcze inaczej nie dobija energii niczym do dętki.. gdzie cały czas powietrze ucieka na zewnątrz.. stąd następuje spadek temp na powierzchni ..a wilgotny mur .. pogłębia proces